Puchowa peleryna – czyli jak oswoić okrutne wiatry

Anglia to kraj tęczy i wiatrów. Tak, tak tęcze można tu zobaczyć tak często jak chyba nigdzie bywa, że kilka razy dziennie. To fantastyczne “pogodowe skutki uboczne”. I tak jak tęczę uwielbiam (mam tak od dziecka) tak wiatrów  nie cierpię (ale nie pamiętam czy to też mam od dziecka). Bo jak jeszcze letni powiew  bryzy jest miły i często wskazany tak już  zimny, przenikliwy wiatr do miłych i wskazanych nie należy. No ale podobno wyzwaniom trzeba wychodzić na przeciw… puchowa, dwuwarstwowa peleryna, to moja odpowiedź. Nie ma mowy, żeby pokonały ją jakieś wichry, nie ulegnie też nieoczekiwanym deszczom – bo ciepły kaptur jest na miejscu. Szczelnie otulona puchową  peleryną mogę  pokonać  wszelkie przeciwności pogodowe. Wystarczylo jeszcze dodać  ciepłą kaszmirową spódnicę  -ogrodniczkę i białą koszulę. I zestaw pasujący do każdej  z Nas gotowy 🙂 Do tego looku wybrałam szare, filcowe czółenka… przez członków  mojej rodziny zwane “kaczkami”. Ten typ czółenek upodobalam sobie jakiś czas temu (Marni, Alexander Wang) ale to ten sezon będzie należał do nich. I to nie tylko ze względu na ich kształt ale przede wszystkim wygodę.

***

England is a country of rainbows and winds. Yes, you’ve read corrently – rainbows! I think they can be seen here more frequently than anywhere else in the world (this is pobably connected to the fact that it rains here more frequently than anywhere else in the world). It’s one of those fantastic “weather side effects.” I always loved rainbows and I absolutly hate wind unless its one of those soft summer winds, you just cannot hate that kind of the wind (am I right?)…however any other kind of winds – I simply hate.  But I guess..sometimes you have to challenge yourself, and you just have to survive despite those cold winds, my two layers padded cape help me a lot when its rainy or windy outside. Being tightly wrapped in a feather cloak can beat any type of weather. In my case I all I needed was to add a warm cashmere – dungaree skirt, white shirt and my favourite heels and voila I was ready to beat this horrible winter wind. Lets hope that warmer (and wind free) days are just around the corner!!

Stay warm and have a lovely Monday my dear readers!!

 

IMG_1405.jpgDSC_2902.jpgDSC_2904.jpgDSC_2918.jpgDSC_2919.jpgDSC_2929.jpgDSC_2951.jpgDSC_2956.jpgDSC_2968.jpgDSC_2970.jpgDSC_2973.jpgDSC_2978.jpgIMG_1416.jpgIMG_1434.jpgimg_1430IMG_1440.jpgIMG_1445.jpgdsc_2926dsc_2925

I am wearing:

Dungeree skirt – H&M

Padded cape – Marni

White Shirt – Ralph Lauren

Heels – Topshop

Sunglasses – Police

Broche – Chanel

87 thoughts on “Puchowa peleryna – czyli jak oswoić okrutne wiatry

  1. barbara says:

    Wiatrów nie zazdroszczę ale widzę, że z pogodą to u Ciebie całkiem, całkiem /w porównaniu z naszymi śniegami i mrozami/. Peleryna jest świetna, jeszcze takiej puchowej nie widziałam, sukienka super /kiedyś nosiłam takie, wełniane i dłuższe/. W oko wpadła mi broszka, cudna, chanelowska /chyba oryginalna/. Jest super co tu dużo pisać…cieplutko Cię pozdrawiam…

    Like

    • Renia Jaz says:

      Masz racje jest calkiem znosnie 🙂 Ba czasami nawet bardzo znosnie :)))))Ciesze sie ,ze spodobal Ci sie moj zestaw ,ja tez go bardzo lubie i zima nosze go bardzo,bardzo czesto.Ja tez pozdrawiam CIe cieplo ba nawet goraco :))

      Like

  2. Jolanta Pawlak says:

    Masz niesmowity ocieplacz na sobie Reniu i bardzo zgrabnie w nim wyglądasz. Cała reszta też ciekawa,Sukienka bardzo mi się podoba i ta broszka;).Reniu bardzo ciekawie i masz racje te angielskie wiatry….a taka kołderka idealna.buziaki

    Like

  3. Ola Bonk - Lumpola says:

    Super ta pelerynka, aż mi się cieplej zrobiło, i obiecana niezwykle zgrabna ogrodniczka 🙂 Bardzo mi się podoba bo jest elegancko, ale też wygodnie i ciepło. Pięknie ta szarość komponuje się z khaki 🙂 Ja też jestem meteopatką i wiatry są dla mnie bardzo dokuczliwe.
    A Ty wyglądasz pięknie ❤ Buziaki Sis 🙂

    Like

  4. andreamederos says:

    Here in Uruguay we are in summer! And I’m longing for those soft, cool winds! But autumn and winter..best not to mention !! Although snow does not fall, frost, rain and strong winds are unbearable. Nice post and look! Kisses!

    Like

  5. Alice says:

    W takiej podwójnej pelerynce na pewno jest ciepło.Podoba mi się bardzo jej nowoczesny fason. Zawsze myślałam, że blondynkom nie pasuje taki żołnierski , oliwkowy kolor ale Ty jesteś tego zaprzeczeniem.Zainspirowałaś mnie bardzo 🙂

    Liked by 1 person

  6. Beata says:

    Zajrzałam tutaj, przez totalny przypadek, po raz pierwszy… I jestem “wściekła”, że dopiero teraz odkryłam Twój blog i tyle mnie ominęło…(tzn. dużo mam do obejrzenia).
    Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego wyczucia stylu i proponowanych stylizacji!!!
    Są kunsztowne i przemyślane, a uzupełnieniem jest Twoja niezwykła uroda (raczej odwrotnie-ubrania podkreślają Twój urok). Świetna sukienka… Szkoda, że jetem niskiego wzrostu i nie mogę sobie pozwolić na taki look, bo skopiowałabym go w całości (gdyby oczywiście w Polsce były do zdobycia takie unikatowe ubrania). Pewnie następną zaporą byłyby ich ceny, no ale cóż… można pomarzyć!
    Masz nową, stałą czytelniczkę!

    Like

Leave a comment